Uratowany przed palnikiem!

W maju 2022 r. PKP Polskie Linie Kolejowe przekazała nam pod opiekę lemieszowy pług odśnieżny typu 411S o numerze 048 z 1978 roku, a w sierpniu 2022 r. został on przetransportowany do Rzeszowa dzięki współpracy z SKPL. Pług został ustawiony na torze bocznym we wschodniej głowicy stacji Rzeszów Główny i czekał na prace renowacyjne.

Pierwsze próby uruchomienia silnika – pierwsze naprawy, zabezpieczenia antywłamaniowe…

Lato (2023) to doskonały czas aby podłubać przy naszej kolekcji taboru. Na pierwszy ogień nasi wolontariusze podjęli próbę uruchomienia agregatu w pługu odśnieżnym 411S, w którym brakowało części instalacji elektrycznej. Celem przygotowania do uruchomienia silnika agregatu niezbędne było uzupełnienie przewodów rozruchowych, a także przewodów sterowania rozrusznikiem.

Niestety silnik S322 udało się uruchomić tylko w połowie, na jeden cylinder. Zawór ssący na pierwszym cylindrze okazał się być na tyle nieszczelny, że konieczny był demontaż głowicy i jej naprawa.

Dzięki pomocy SKPL udało się wykonać szlif wszystkich gniazd, wymianę zaworów oraz planowanie przylgni głowicy. Po powrocie ze szlifierni głowica, oraz obudowy klawiatury i łącznik wodny oraz kilka elementów zostały oczyszczone, przepłukane oraz pomalowane wysokiej jakości podkładem eposkydowym i lakierem poliuretanowym. Wymyta i wyczyszczona została także klawiatura oraz rurki rozprowadzające olej. Dokonano także niezbędnych pomiarów średnic tulei cylindrowych, luzów zamków etc. aby zweryfikować konieczność wymiany innych ważnych elementów. Wtryskiwacze zostały wyregulowane, a w jednym, z felernego cylindra wymieniono końcówkę rozpylacza, profilaktycznie. Silnik nie ma dużego przebiegu, a na pompie wtryskowej zachowały się fabryczne plomby, w związku z czym na chwilę obecną nie będzie ona regulowana, aczkolwiek po ocenie nagaru można przypuszczać, że dawkowanie paliwa będzie wymagało korekty. Zakupione zostały także płyny eksploatacyjne, uszczelki i filtry. Głowica została zamontowana, powoli uzupełniane są pozostałe braki w układzie elektrycznym agregatu.

Oprócz tego zostały naprawione wszystkie zamki w drzwiach oraz dorobione zapasowe klucze. Teraz oprócz standardowego kwadratu pług zyskał dodatkowe zamknięcie w postaci oryginalnych unikatowych wkładek. Dodatkowo naprawiliśmy zawieszenie skrzyni kontrolnej w agregacie.

Serce bije!

W sierpniu 2023 roku udało się w końcu uruchomić silnik S322! Po niewielkich regulacjach będzie chodził jak szwajcarski zegarek… nie no żartujemy, przy Andorii to niemożliwe 🙂

Zimowe długie wieczory – prostownik styczeń 2024

Zimowe wieczory 2023 roku z uwagi na brak hali spędzaliśmy w ciepłych zaciszach naszych domów i prywatnych warsztatów. Z uwagi na dość ograniczone możliwości prac przy taborze Sebastian zabrał się za układ elektryczny. Nasz pług niestety przez działania miłośników metali kolorowych zwanych tu i ówdzie złomiarzami został bez przewodów do skrzyń akumulatorowych. Przewody te będziemy w miarę naszych możliwości finansowych uzupełniać, natomiast w chwili obecnej konieczne jest odbudowanie i uruchomienie instalacji w taki sposób aby można było zasilać obwody sterowania zasilane z niskiego napięcia.

            Pług 411S zbudowany jest w taki sposób, że agregat prądotwórczy wytwarza energię elektryczną poprzez prądnicę synchroniczną, trójfazową  o mocy znamionowej bodajże 22 kW. Napięcie z zacisków prądnicy podawane jest na tablicę elektryczną, skąd zasilane są przez styczniki dwa silniki po 4kW każdy, napędzające pompy hydrauliczne. Na tym kończy się instalacja prądu przemiennego w tym pojeździe. Pozostała instalacja, czyli sterowanie, oświetlenie, sygnalizacja, grzejniki czy choćby wycieraczki zasilane są z napięcia stałego 24V. Zasilanie więc obywa się standardowo z baterii 24V zbudowanej na bazie akumulatorów zasadowych oraz układu ładowania – z instalacji trójfazowej. Do tego służy prostownik trójfazowy zbudowany na dużym transformatorze. Prostownik nie jest sterowalny, to znaczy nie pozwala na regulację prądu ładowania poprzez zmianę napięcia wyjściowego (np. tyrystory), a jedynym zabezpieczeniem jeśli chodzi o ładowanie baterii jest tutaj wyłącznik czasowy. Jeśli chodzi oczywiście o akumulatory zasadowe stosowane powszechnie na kolei taki proces ładowania nie jest dla nich groźny (zbytnio), natomiast stosowane przez nas akumulatory kwasowe nie byłyby zbyt szczęśliwe. Sebastian postanowił więc obniżyć nieco napięcie biegu jałowego (zmiana odczepów na transformatorze), wyregulował wspólnie z Kamilem wyłącznik czasowy (produkcji radzieckiej oczywiście) i po oczyszczeniu prostownik został zabudowany z powrotem na pojeździe. Szczątki instalacji prowadzącej do skrzyń akumulatorowych zostały usunięte i ta część na tę chwilę jest rozpięta, a prostownik służy do zasilania instalacji elektrycznej pługa z pominięciem akumulatorów. Te ładowane są z prądnicy pomocniczej agregatu…. Ale o tym innym razem.

NOWE BATERIE!

Dzięki jednemu z Przyjaciół naszego Stowarzyszenia udało się w tym roku zakupić nowe akumulatory do naszej 411tki. Poprzednie baterie były już stare i zasiarczone. Wprawdzie do uruchomienia tak małego silniczka jak S322 wystarczały jednak nowe akumulatory będą o wiele pewniejsze, będziemy o nie dbać! Dziękujemy!

Lato 2024 – niewielkie prace

W okresie letnim w 2024 roku skupialiśmy się na pracach przy naszej drezynce OMW-3A więc 411tka służyła nam tylko za agregat prądotwórczy. Oprócz tego te niewielkie prace  skupiały się raczej na wymianie płynów eksploatacyjnych, usuwaniu wycieków, uszczelnianiu, wymianie filtrów oleju, paliwa, podczas przypływu większego entuzjazmu szlifowaliśmy i zabezpieczaliśmy doraźnie podkładem niektóre elementy poszycia. Dodatkowo gasiliśmy tzw. pożary czyli wymiana uszczelek w oknach, uszczelnienie wywietrzników itp. Jednym słowem w końcu byliśmy niezależni jeśli chodzi o energię elektryczną i w końcu mogliśmy używać ciężkiego sprzętu czyli migomatu i kilku szlifierek na raz. W międzyczasie Sebastian zamontował także swoją sprężarkę i zbiornik aby móc malować używając narzędzi pneumatycznych.

Zima 2024/25 – czas na renowację wnętrza

Zimowe wieczory Sebastian spędzał nad renowacją pulpitu z kabiny „A” naszej maszyny. Na pulpicie brakowało przede wszystkim szkiełek do lampek LS48. Na szczęście kilka sztuk udało się pozyskać dzięki Krystianowi. Na szczęście rozszycie instalacji pod pulpitami przetrwało więc nie było zbytniego problemu z odnajdywaniem się w makaronie rozszabrowanej instalacji. Renowacji wymagały również Z-ki i przełącznik ŁK, a poza tym chcieliśmy odświeżyć wnętrze.

Pulpit został zdemontowany i rozebrany na części pierwsze. Dokładnie umyty i przeszlifowany. W miejscach gdzie wystąpiła korozja blacha została wyszlifowana i pokryta podkładem epoksydowym. Chcieliśmy zachować klimat minionej epoki, więc zamiast malować pulpit natryskowo, zdecydowaliśmy się na szarą farbę młotkową.

Tabliczki opisowe zostały wyczyszczone, wypolerowane najpierw papierami wodnymi, a później polerką. Sebastian dbając o każdy szczegół zanitował je na z użyciem zaklepywanych nitów aluminiowych zgodnie ze sztuką. Podobnie ze śrubami DIN86. Te oryginalne niestety były w stanie tragicznym, pordzewiałe bądź z uszkodzonymi łbami. Nie mogliśmy pozwolić sobie na zakup nowych z dwóch powodów, pierwszy to praktycznie brak takich śrub w asortymencie sklepów, drugi – jeśli już się pojawią, ceny są kosmiczne. W związku z powyższym Sebastian samodzielnie wytoczył je na tokarce z nierdzewnych śrub.

Z-ki zostały wymyte w myjce ultradźwiękowej i przesmarowane olejem sylikonowym tak aby mogły służyć jeszcze wiele lat, a przynajmniej kolejne 10. Wszystkie oznaczenia wróciły na swoje miejsca, a przełącznik ŁK został odnowiony. Po wszystkim pulpit został spasowany i przykręcony. Po sprawdzeniu instalacji elektrycznej maszyna została uruchomiona.

Wiosna 2025- malowanie

Na jesiennym zebraniu PSSK zapadła decyzja – robimy Noc Muzeów. To spowodowało lawinę pomysłów co można zrobić, a przede wszystkim co trzeba. Początkowo mieliśmy odmalować tylko kabinę… ale przecież nie będziemy odstawiać fuszerki, bo jak powiedział nasz prezes cytując klasyka – fuszerkę możecie odstawiać jak założycie własną działalność gospodarczą J Najpierw rzeczywiście zaczęliśmy od wyszlifowania kabiny A i pomalowania jej podkładem, potem położyliśmy poliuretan z pigmentami antykorozyjnymi już w kolorze, który wybraliśmy – zgodnie z historią 5010. Zabraliśmy się za prace na dachu. Niestety nie stać nas było na wypiaskowanie całości, a wżery były naprawdę spore od tylu lat stania pod chmurką zdecydowaliśmy się użyć corizolu, na to podkład epoksydowy i dopiero kolor.

Jak widać na zdjęciach wszystko pokryła czerwona corina. Jedynie układ wydechowy naszego agregatu czeka na swoją kolej. Ekipa malarzy artystów w składzie Sebastian i Wojtek zakończyła prace na położeniu koloru…

Osłony mocowań przeźroczy nie były czyszczone i malowane, gdyż wymagają naprawy blacharskiej i wciąż nie wiemy na jaki kolor je pomalować….

Dach gotowy czas na całą resztę…

Lemiesze przednie, matowienie starych powłok i przecieranie ich w miejscach gdzie występowała silna korozja. Na to wszystko grubowarstwowy epoksyd w 2 warstwach… liczymy że będzie to trwałe zabezpieczenie na kilka kolejnych lat.

Kolejne dni to sprawdzanie prognozy pogody po pięć razy dziennie, szykowanie wszystkiego w biegu na szybko… w końcu wiosna nas nie rozpieszczała w tym roku. Poszycie czyściliśmy niekiedy do gołej blachy tak aby możliwie usunąć wszystkie ogniska rdzy. Z jednej strony wystarczyło wszystko zmatowić, ale z drugiej strony niestety praktycznie całą powierzchnię ściany bocznej oraz kabinę B zdarliśmy do gołej blachy.

Wszystko później pomalowane zostało epoksydem i finalnie poliuretanem w kolorze RAL 5010. Grupa lakiernicza w składzie Sebastian, Wojtek i Radek praktycznie każdy cieplejszy i słoneczny dzień spędzała przy pługu… pot i łzy rozpaczy, że sobie to wymyśliliśmy były na porządku dziennym… Uruchomione lemiesze boczne okazały się być od wewnątrz w tragicznym stanie, oczyszczenie i pomalowanie ich coriną potem podkładem to kolejne kilka dni z kalendarza… Ale w końcu, po kliku miesiącach ciężkiej pracy udało się, dosłownie na kilka dni przed Nocą Muzeów wszystko (bez oczywiście oryginalnych pasów na lemieszach, na które zabrakło czasu pług był odmalowany, no może oprócz lemiesza od strony kabiny B… brakło czasu).

Awarie przed Nocą Muzeów… oraz generalne porządki…

Dosłownie w czwartek przed wielkimi wydarzeniami mającymi się odbywać w sobotę testowaliśmy wszystkie mechanizmy naszego pluga. Niestety okazalo się, że akurat teraz musiał pęknąć wąż i to od lewego lemiesza, którego chcieliśmy uruchamiać… Na grupie facebookowej padło „wszystkie ręce na pokład” i na całe szczęście udało się. Zakuliśmy nowy wąż, Grzesiek z narzędziami i Kamil ze swoją nadludzką siłą wymienili wąż. Wszystko zadziałało!

Skoro mamy oprowadzać ludzi, to musi być czysto. Tu wkroczyli Kamil i Karolina. Sufit okazał się być nie szary a biały… za co Kamil do końca dnia nie mógł sobie wybaczyć że chciał „tylko przetrzeć” a trzeba było usunąć kilkudziesięcioletnią warstwę zaschniętego kurzu, pyłu, ropy, i wszystkiego co tylko możliwe…

Przedział maszynowy lśni czystością! Nie był tak czysty chyba od nowości

Wszystko przygotowane, sprawdzone, czas na imprezę!

Czerwcowe malowanie pasów!

W czerwcu odwiedzili nas nasi przyjaciele z Warszawy i zaczęliśmy malowanie pasów na lemieszach. Maria, Adam i Sebastian działali przy malowaniu pasów, a Marcin dzielnie walczył ze starą malaturą na lemieszu kabiny B. Pasy, prawie co do milimetra w końcu ozdobiły nasz plug!

W kolejnych dniach Sebastian z Wojtkiem dokończyli malowanie podkładem drugiego lemiesza od strony kabiny B, wszystko zdaje się iść w stronę końca prac renowacyjnych. Trzymajcie kciuki!

WAKACYJNA PRZERWA!

Lipiec to okres urlopowy, ale też w tym roku okres słabej pogody, ciągłego deszczu… Wstrzymało to nasze prace, ale nie na długo! Tymczasem mamy dla Was porównanie przed i po… To oczywiście nie jest nasze ostatnie słowo, bo jeszcze są napisy, są detale… Ale ogólna bryła jest naszym zdaniem bardzo zadowalająca 🙂

 

Nasza 411tka w nowej odsłonie – kilka miesięcy pracy członków PSSK oraz wolontariuszy.

20 września korzystając z dobrej pogody w czteroosobowym składzie udało się kontynuować prace przy pługu. Stopnie i poręcze zyskały podkład i białą farbę. Przedni i boczny lemiesz zyskał brakujący czarny kolor. Miejmy nadzieję, że doczekamy się jeszcze cieplejszej pogody i uda się nanieść ostatnie brakujące warstwy farby.

 

Dziękujemy Wam wszystkim za wspólną pracę, za wpłaty, za wyrzeczenia…